Ta sytuacja
miała już miejsce. Turyści odwiedzający Beskidy nie są jednak przyjmowani zbyt gościnnie. Niestety. Oddajmy głos czytelniczce i jednocześnie osobie, która stała się ofiarą bardzo niewybrednego żartu:
"Wczoraj 2 marca zaparkowalam samochód około 10 rano na parkingu przeznaczonym do tego leśniczówka pod Raczą. Auto zostało na noc, zostaliśmy w schronisku na Wielkiej Raczy i schodząc o 11 20 dziś 3 marca moje i znajomych auto miało pościągane kołpaki ze wszystkich kół".