W niedzielne popołudnie
na stadionie w Złatnej odbył się mecz pomiędzy Muńcolem Ujsoły a Wisłą Strumień, w grupie spadkowej Okręgówki Żywiecko - Skoczowskiej. Obie ekipy przystąpiły do meczu z zamiarem zdobycia kompletu punktów. Już w 6 minucie świetną kontrę wyprowadzili goście. Skrzydłowy ekipy ze Strumienia ruszył lewą stroną boiska, wyłożył piłkę w okolice jedenastego metra, a tam doświadczony snajper Bartosz Wojtków sprytnym strzałem w długi róg nie dał szans na skuteczną interwencję bramkarzowi gospodarzy. Uskrzydleni prowadzeniem goście skupili się na obronie i raz po raz wychodzili z kontratakami.
Gospodarze odpowiadali strzałami z dystansu, jednak próby nie przynosiły pożądanego efektu w postaci gola. Na przerwę zatem w lepszych nastrojach schodzili goście, prowadząc różnicą jednego gola. W drugiej połowie obraz gry się nie zmieniał. Gospodarze atakowali, jednak brakowało przysłowiowej kropki nad "i". Przyjezdni w 75 minucie mogli, a w zasadzie powinni strzelić gola na 0-2 i praktycznie "zabić mecz", jednak strzał zawodnika gości, będącego metr przed pustą bramką, poszybował nad poprzeczką. Piłka nożna to niesprawiedliwy sport, a niewykorzystane sytuacje lubią się mścić. Tak też stało się w 83. minucie meczu, gdy zawodnik ze Strumienia wykonywał rzut rożny. Dośrodkowanie trafiło na głowę ustawionego na bliższym słupku Dariusza Lacha, który wybił piłkę w głąb boiska. Tam dopadł do niej Peter Halvonik! To co zrobił Slowacki piłkarz, to prawdziwy piłkarski majstersztyk! Sam zainicjował akcję z własnej połowy, zwodząc pięciu piłkarzy przeciwnika, nie dał szans bramkarzowi i umieścił piłkę w siatce. Uskrzydleni gospodarze próbowali przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść,ale strzał jednego z graczy Muńcoła w doliczonym czasie gry skutecznie sparował w bok bramkarz ze Strumienia. Remis wydaje się być sprawiedliwym wynikiem, choć okazji by wygrać obie ekipy miały sporo. Brakowało skutecznego zakończenia akcji. Muńcuł Ujsoły - Wisła Strumień 1-1.
____________
Paweł Jurasz
